Bez sensu żebym wam pisała jak mi się podobał Londyn. Gdyż fakt, że pojechałam do niego znowu świadczy chyba wystarczająco o tym jak bardzo ukochałam sobie to miasto. Poza tym już kolejny raz z rzędu trafiłam na piękną słoneczną pogodę- podczas tygodniowego pobytu ani razu nie spadł nam deszcz i tylko raz niebo było lekko zachmurzone, w pozostałe dni żar dosłownie lał się z nieba (temperatura w cieniu -29 stopni). Co nie zmienia faktu że to była genialna wycieczka. Świetny skład i wszystko wszystko. Rodzina u której mieszkałyśmy tez bardzo kontaktowa. No i mieli psa. Do tej pory żałuje że nie zrobiłam mu zdjęcia.
Muzeum Historii Naturalnej:
Gdzie połączenie szklany kloc i XIX budynek
nie dziwi nikogo.
Ja i pajączek Henry.
Czułam jakbym miała puszek na rękach XD
Longleat (część niesafariparkowa)
Z cyklu: Kremu tu była.
Na zdjęciu: Ja
Fotograf: Wera
Część jedzeniowa:
W sklepie M&M
Nigdy wcześniej nie widziałam tak drogich czekoladowych kuleczek.
Na przykład za taką butelkę z M&M kasują 17 funtów.
Po wyjściu ze sklepu idziesz 20 metrów do najbliższego Tesco,
gdzie wszystko kosztuje jakieś 2-3 funty taniej.
A smak jest przecież taki sam ;p
Moja miłość czyli owocowe sałatki ^^
TokyoToys- tak bardzo tak.
Mieliśmy za mało czasu na Piccadilly, ale w sumie
to dobrze bo jeszcze chwila i wykupiłabym cały sklep.
Ależ zazdroszczę! Bardzo chciałabym pojechać do Londynu. Podoba mi się 1 i 2 zdjęcie. A ten pająk ;__; ja bym chyba umarła...
OdpowiedzUsuńFajnie :) Zazdroszczę wyjazdu!
OdpowiedzUsuńHaha! Byłaś od Atlasu, prawda?
OdpowiedzUsuń* Atasu. Tak, byłam, a co? XD
UsuńZazdroszczę, Londyn jest pięky ♡
OdpowiedzUsuńPaaaaająk! Brrr... ;--;
OdpowiedzUsuńZazdrość! Pewnie musiałaś się świetnie bawić :D
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPajączek Henry mi się spodobał. Wzięłabym go na ręce, a co! Moglibyśmy się nawet zaprzyjaźnic.
OdpowiedzUsuńTeż chcę do Londynu!
Ale zazdroszczę Ci, że byłaś w Londynie ^^
OdpowiedzUsuń