Nie pamiętam kiedy tak często pisałam. Dwa posty w odstępie 4 dni. To jakiś rekord! Trzeba by to zapisać... Ale chyba jednak sobie odpuszczę. Przy okazji zaznaczam, że blog przejdzie w najbliższym czasie małą renowację- usunęłam już podstronki, zmieniłam tło i takie tam. Po prostu stary wygląd trochę mi się znudził i potrzebuje zmian. A że kocham niebieski to prawdopodobnie nowy wygląd utrzymany będzie w tej tonacji (hm. Może by coś niebiesko-szarego zafundować sobie?)
Ah. Przy okazji sukienka, którą na dzisiejszych zdjęciach ma Cass (w sumie w chwili obecnej też ma ją na sobie) uszyła cudowna i najmilsza na świecie (nie kłamie. Serio. W życiu nie poznałam milszej osoby) S-erpentyna i ona (ta sukienka) po prostu powaliła mnie na kolana jak przyszła pocztą- jest świetna. Więc jeżeli ktoś ma wątpliwości czy kupować od S-erpentyny to ja bardzo zachęcam do zakupu!
Ah. Przy okazji sukienka, którą na dzisiejszych zdjęciach ma Cass (w sumie w chwili obecnej też ma ją na sobie) uszyła cudowna i najmilsza na świecie (nie kłamie. Serio. W życiu nie poznałam milszej osoby) S-erpentyna i ona (ta sukienka) po prostu powaliła mnie na kolana jak przyszła pocztą- jest świetna. Więc jeżeli ktoś ma wątpliwości czy kupować od S-erpentyny to ja bardzo zachęcam do zakupu!
Osobiście uważam że Cassie ten filtr bardzo służy.
Jej oczy robią się czerwone jak żarówy
(uwielbiam ten jej kolorek i jeżeli będę zmieniać jej czipy,
to chyba też pójde w czerwienie; ewentualnie pomarańcze lub róże...)
Dziękuje za komentarze.
Do napisania.