Wróciłam, cała żywa i zdrowa A Kimichie jak sie cieszyła. I mój Shounik też sie cieszył. I może niedługo dodam parę zdjęć z wyjazdu, ale może najpierw coś z Kimki , bo to blog o lalkach głównie przeciez jest (taka rozsypanka wyrazowa wyszła z tego zdania). jedyne co dodam to tyle że pogoda była fajna oprócz ostatniego dnia, a odprawa poszła wyjątkowo szybko.
K: Hej. Wiecie Heavy już wróciła do domu.
I przywiozł mnóstwo fajowych rzeczy...
K: Krówki w czekoladzie. Było ich więcej ale
juz zjadłam.
K: ...Dzwoneczek do kolekcji...
K; .. Pocztówkę...
K: Całe mnóstwo wsuwek...
K: A najlepsze jest to że jest!
I że zamówiła mi obitsu !!!
Uwielbiam te krówki, czasem mama mi kupuje od znajomej Ukrainki :)
OdpowiedzUsuńFajowe pamiątki!
super, że wróciłaś :D
OdpowiedzUsuńTez się ciesze
Usuń